Lubię myśleć, że wszystko co mnie otacza ma swoją własną duszę, swoje własne płuca, które codziennie wdychają powietrze, swoje niewypowiedziane myśli i pragnienia. Lubię tkwić w przekonaniu, że żyje nie tylko człowiek i nie tylko zwierzę, ale i przedmioty, budynki, rośliny. Uwielbiam to uczucie życia- tętniące z każdej strony. Uwielbiam to, w jaki sposób oddycha świat, w jaki się porusza i istnieje. Czy to nie doskonała inspiracja...?
Inspiracje.
Jestem człowiekiem, którego potrafi zainspirować wszystko, w każdej rzeczy i w każdej budowli słyszę ciche bicie serca, delikatny potok słów kłębiący się gdzieś w odmętach duszy i cudowne wibracje kolejnego tchnienia. Potrafię dostrzec głęboki smutek i tęsknotę w starym, zniszczonym budynku, którego blask został przysłonięty za sprawą firany z bujnych gałęzi drzew i krzewów. Czasami słyszę, jak szepcze o swoim dawnym życiu- o śmiechu, który go otaczał lub o krzyku, który zdawał się rozrywać duszę na strzępy. Bywa i tak, że w ogóle do mnie nie mówi, jedynie stoi i patrzy w moje oczy swoimi oczami, jakby miał nadzieję, że odgadnę myśli kłębiące się w jego głowie. Czy to nie wspaniały pomysł- napisać o tym domu wiersz...?
Często wracam wspomnieniami do miejsc, które kiedyś były dla mnie ważne. Stare podwórko pogrążone w mroku za sprawą szeroko rozrośniętych gałęzi drzew, przez które jedynie miejscami udało się przemknąć promieniom słońca- na tyle słabym, by nie były w stanie ogrzać ciała i na tyle intensywnym, by były w stanie wymalować klimat silnie związany z magią. Pamiętam zapach suchego piasku unoszącego się w powietrzu za każdym razem, gdy zaczęłam biec. Pamiętam zapach krzewów, w których budowałam fortecę. Pamiętam zapach chłodnego jeziora, które grało melodię tak piękną i tak niespotykaną, jakiej nie słyszałam nigdy przedtem i nigdy później. Pamiętam istoty mieszkające w każdym zakamarku starych piwnic i drzew. Dostojne elfy, potężni czarodzieje, spragnione wampiry, dzielni rycerze, różnorodne smoki, olbrzymy i inni. Byli tam, otaczali mnie. A może... Źle to pamiętam? Czy to nie fantastyczny temat do napisania wiersza...?
Świat.
Czasami mam wrażenie, że moje wewnętrzne dziecko nie poszło jeszcze spać. Nie patrzę na świat przez pryzmat obowiązków, uczelni, pracy, chociaż pewnie powinnam. Patrząc na drzewo za oknem nie widzę drzewa, które zasłania mi widok na miasto. Widzę starego mędrca, który chwieje się co jakiś czas w takt muzyki, którą wyłącznie on słyszy. Patrząc na starą komodę nie widzę mebla, który psuje wnętrze i nie myślę o tym, jak się go pozbyć. Widzę starego człowieka, który w swoim życiu widział zbyt wiele, by móc o tym zapomnieć.
Są chwile, w których wydaje mi się, że coś jest ze mną nie tak. Nie powinnam patrzeć na świat w ten sposób, to zbyt niepoważne. A może... Każdy ma taki punkt widzenia?
Są chwile, w których wydaje mi się, że coś jest ze mną nie tak. Nie powinnam patrzeć na świat w ten sposób, to zbyt niepoważne. A może... Każdy ma taki punkt widzenia?
Wiersze.
Są odzwierciedleniem mojej duszy. Są czymś w rodzaju mostu łączącego moją świadomość ze światem zewnętrznym. Lekiem na wszelkie zło, na depresję, do której często wracam, na niesprawiedliwość, brak empatii, jak również jej nadmiar. Wiersze są czymś, co trzyma mnie przy życiu, co sprawia, że moja głowa nie eksploduje od nawału myśli i wspomnień. Czasami wyobrażam sobie, że wyglądają jak delikatne krople rosy głaszczące zbudzony po zimie jasnoróżowy kwiat. Innym razem wyglądają jak dłoń, co wśród niewygody życia prowadzi mnie bezpiecznie do celu. Bywa i tak, że przypominają okręt na wzburzonym morzu, statek, co łapczywie chwyta każdą z otaczających go fal, jakby w nadziei na wzniesienie się ponad taflę wody- bliżej niebu, z dala od podwodnej szubienicy.
Dusza.
Moja dusza jest otwartą księgą pełną wszystkiego. Zdaje się nie mieć początku ani końca. Jak bezkresna otchłań, cudowna w swojej potędze, przerażająca swoją nieskończonością. Nie wiem, jak wyglądają dusze innych ludzi- czy są takie same jak moja, a może zupełnie inne, niepodobne do niczego namacalnego? Czy mają kolor, a może są bezbarwne, przypominające szklany posąg? Czy duszę w ogóle można zdefiniować, opisać, zobaczyć? Wydaje mi się, że tak. Ja swoją zobaczyłam.
Pozdrawiam,
Pola Audrey.
Pola Audrey.